Obecnie nazwisko Roalda Amundsena znają praktycznie wszyscy, nawet jeśli wielu nie potrafi przypisać do niego tożsamości człowieka, który pioniersko przekroczył niebezpieczne Przejście Północno-Zachodnie oraz jako pierwszy w historii zdobył biegun południowy. Zamiast skupiać się jednak na precyzyjnym odtworzeniu słynnych wyprawObecnie nazwisko Roalda Amundsena znają praktycznie wszyscy, nawet jeśli wielu nie potrafi przypisać do niego tożsamości człowieka, który pioniersko przekroczył niebezpieczne Przejście Północno-Zachodnie oraz jako pierwszy w historii zdobył biegun południowy. Zamiast skupiać się jednak na precyzyjnym odtworzeniu słynnych wypraw norweskiego badacza polarnego, film zgłębia to, kim Amundsen był na co dzień, a także co sprawiło, że dokonał tego, co większości wydawało się niemożliwe. Obserwujemy różne wydarzenia z jego życia, które z jednej strony zahartowały go fizycznie i charakterologicznie, a z drugiej rozbiły psychicznie i pozostawiły w jego sercu dużo goryczy, której nie wyzbył się do samego końca. Poznajemy Amundsena zarówno przez pryzmat jego słodko-gorzkich relacji z bratem Leonem, który finansował częściowo jego kolejne ekspedycje, jak i romansu z Kanadyjką Bess Magids. Widzimy, jakim człowiekiem był w życiu prywatnym, a jak zachowywał się na statku w sytuacjach wymagających szybkiego reagowania.
Owszem, film ma kilka odstępstw od prawdy historycznej (konia z pięcioma rzędami tej osobie, która wskaże taki, który tych odstępstw nie posiada), ale jest ich bardzo mało i nie mają one w zasadzie żadnego wpływu na ideę przyświecającą jego twórcy czyli pokazanie tego, jakim człowiekiem był Roald.