naprawde warto obejrzec, bo jest polski, a bardzo dobry, czyli rzadkosc.
Czy ja wiem ostatnio trochę się ruszyło w naszym kinie. Po naprawdę dobrej dekadzie lat 90. naszła stagnacja ale tak od 5 lat widać że jest duży progres jeżeli chodzi o kino i mm nadzieje że tak zostanie. Co do filmu to naprawdę może się podobać. Z fabuły można byłoby wyciągnąć więcej ale jak na dość offową produkcję to naprawdę można sypać komplementami. Myślę że postać Stana była najsłabszym ogniwem w filmie co znacząco się odbiło na filmie ale ogólnie nie ma co narzekać.
No nie wiem czy się ruszyło, albo może moja wiedza jest jakaś zwężona, ale ja na każdym kroku widzę Szyca, Karolaka i Adamczyka w jakichś dennych komediach romantycznych tudzież nieromantycznych, których nie da się oglądać, przynajmniej ja nie mogę, bo są zbyt głupie. Dlatego byłam pod wrażeniem tego filmu, ogólnie jego poziomu w porównaniu do tamtego chłamu...
Wiesz Ci powiem że od trzech lat filmy nagradzane na festiwalu w Gdyni to są naprawdę dobre produkcje których nie musimy się wstydzić. My (Polacy) mamy złe podejście do naszych rodzimych także jeżeli chodzi o poziom filmu :) Jeżeli patrzymy na film polski przez pryzmat filmów takich jak "Lejdis", "Kac Wawa" czy innego chłamu z wyżej wymienionymi przez Ciebie aktorami to rzeczywiście jest źle. Z drugiej strony jeżeli obejrzysz takie filmy jak "Wymyk", "Róża", "Lęk Wysokości", "Erratum" czy nawet taką "Salę Samobójców" czy "Jestem Bogiem" (ostatniego nie oglądałem ale chodzi o sukces komercyjny) to zobaczysz że z naszym kinem jest co raz lepiej. Znowu w Łodzi buduje się polska szkoła filmowa która stoi na co raz większym poziomie. A jeżeli do tego dodamy naprawdę sporo mega offowych, krótkometrażowych filmów bądź tudzież niskobudżetowych to obraz polskiego kina będzie z goła inny. Tylko trzeba dostrzec trochę pozytywów tak jak w każdym aspekcie życia...
Sprawdzę te tytuły wymienione przez Ciebie, oprócz Sali Samobójców i Jesteś Bogiem, bo te już mam za sobą i muszę przyznać, że to rzeczywiście całkiem udane produkcje :)
Zgadzam się. Znakomity film. Bardzo realistyczny i znakomicie zagrany. Pod koniec aż trudno się ogląda, bo trudno nie czuć lęku głównego bohatera znajdującego się w matni. Obawa o niego i o dziewczynę udziela się widzowi. Postacie drugoplanowe świetnie zarysowane i niejednowymiarowe (bardzo ciekawa fabularnie i znakomicie zagrana przywódczyni szajki). Nawet epizody (prostytutki, koleżanka z pracy głównej bohaterki) bezbłędne, a sceny uzupełniające tło obyczajowe (np. dzieciaki ćwiczące break-dance, albo epizody z udziałem małej siostrzyczki Stana) znakomicie wkomponowane są w całość i nie sprawiają wrażenie przyłatanych na siłę.
Dawno już nie widziałem filmu tak bezwzględnie autentycznego.