zresztą każda scena z udziłem Funesa jest genialna.Bourvil i reszta-też genialnie...w ogóle cały film,który oglądałam milion osiemset dwadzieścia trzy razy jest REWELACYJNY!
Hehe, scena jest przekomiczna ;) Tym bardziej że znam ją z autopsji. Kiedyś
współlokator usypiał w ten sposób drugiego współlokatora, z podobnymi
efektami jak de Funes :D Na szczęście nie chrapał aż tak głośno jak ten
Niemiec.
Ja też lubię sobie przypomnieć fragment filmu z de Funesem, to zawsze działa pozytywnie.
Albo scena z Niemcem jadącym na motocyklu wzdłuż białych linii na jezdni. Kulam się zawsze ze śmiechu:O
Mnie w ogóle rozwalają sceny "łóżkowe" z De Funesem - np. w Fantomasie, kiedy podwładny szuka swojego pistoletu pod kołdrą a Juve udając, że śpi co chwilę zerka ukradkiem ze zdziwieniem, albo w innym Fantomasie scena, kiedy Juve budzi się z zatyczkami w uszach jedząc śniadanie i ze strachu upuszcza tacę gdy nagle widzi podwładnego przy łóżku - arcykomiczne :)