Ostatnia scena tego odcinka to jest pie*dolony majstersztyk. Dramaturgia, emocje, symbolika, ujęcia, muzyka... Czapki z głów dla twórców. Takich seriali już się nie robi.
Utwór lecący pod koniec tego odcinka jest dla mnie najlepszym z całego serialu. To idealny moment na tekst: "Where the last pain is gone and all that's left is black". Czarny jako przeciwieństwo bieli; nie ma już Waltera White'a - jest Heisenberg, przejął nad nim całkowitą kontrolę.